Phubbing – czym grozi i jak się przed nim chronić?
28 listopada, 2023Dlaczego nie wypełniamy noworocznych postanowień?
17 stycznia, 2024Jak zmniejszyć stres z powodu świąt?
Dla wielu osób święta są problemem, bo wymagają ogromu przygotowań, dużo kosztują, przymuszają do spędzania czasu z osobami z którymi nie mają ochoty się spotykać. Ludzie nie lubią tego czasu również dlatego, że widzą w nim masę sztuczności i udawania. Każdy z nas może jednak wprowadzić zasady, które poprawią samopoczucie i pozwolą o siebie lepiej zadbać.
To, co jedni widzą jako magiczny czas, dla innych jest corocznym utrapieniem. Przygotowania i tradycyjny sposób obchodzenia świąt pochłaniają czas, siły i pieniądze. Mogą też być źródłem poważnego psychicznego obciążenia, m.in. ze względu na wymuszoną bliskość czy dążenie do nierealnego ideału. Wbrew pozorom, możemy bardzo dużo zrobić, aby święta nas tak nie przytłaczały.
Czy można nie obchodzić Bożego Narodzenia?
Wielu ludzi widzi tradycyjne świętowanie jako obowiązek, a nie wybór. Jeśli czujemy, że ten czas będzie przykry, pełen złości, napięcia albo smutku, mamy przede wszystkim obowiązek zadbać o siebie. Nie musimy celebrować świąt. Wiele osób podnosi argument powinności wobec rodziny, rodziców. Tymczasem mamy prawo po prostu nie być, opuścić imprezę świąteczną, tak, jak pewnie wiele innych spotkań rodzinnych, w których nie uczestniczyliśmy. Poświęcanie się jest jedną z najbardziej niszczących reakcji dla obu stron. Dorośli ludzie decydują o sobie i dają to prawo innym. Jeśli ktoś naszego wyboru nie jest w stanie uszanować, to nie oznacza, że mamy zrezygnować ze swojej dojrzałości i zachowywać się tak, jak ta osoba.
Redukcja szkód
Możemy postanowić, że choć nie mamy ochoty na tradycyjne święta, weźmiemy w nich udział, bo np. jest naszą potrzebą spełnić prośbę ważnej osoby. Wówczas zadbajmy o to, aby odbywało się to jak najmniejszym kosztem dla nas. Dobrą strategia jest ograniczenie czasu przeznaczonego na rodzinne spotkanie, o czym bliscy powinni wiedzieć z wyprzedzeniem.
Zadbać o siebie możemy także poprzez wybieranie momentów, w których uczestniczymy, robienie przerw od bycia w kontakcie, zaplanowanie aktywności tylko dla nas. Jeśli reagujemy niepokojem na zaburzenie rutyny, postarajmy się jak najwięcej ze swojej codzienności zachować w święta.
Kłopotliwe pytania przy świątecznym stole
Rodzinne spotkania wiążą się z rozmowami, których sporo ludzi nie lubi z dwóch powodów: wkraczają w zbyt osobiste tematy lub są nudnie powierzchowne. Pamiętajmy – nikomu nie wolno oczekiwać od nas, że będziemy opowiadać o swoim życiu, jeśli my nie mamy takiej potrzeby. Odmowa jest jedyną adekwatną odpowiedzią.
Jeśli nasze stawianie granic nie będzie uszanowane, mamy prawo bez oglądania się na konwenanse zmienić temat, przekierować uwagę na samego pytającego, włączyć kogoś do rozmowy, albo zaproponować spacer.
Gdy spodziewamy się, że będziemy wypytywani o jakąś konkretna sprawę, przemyślmy wcześniej, na ile chcemy się odsłonić. Takie zadbanie o siebie zmniejsza stres przed spotkaniami i w trakcie.
Nie udawajmy, że nic nam nie dolega
Zdarza się, że świąteczne imprezy są trudne, bo akurat jesteśmy w złej formie, przeżywamy kryzys, chorujemy. Z jednej strony możemy zupełnie nie mieć ochoty dzielić się tym z członkami rodziny, lecz z drugiej pozbawiamy ich w ten sposób szansy na właściwe zadbanie o nas. Warto dać znać, że nie mamy się najlepiej i wskazać czego potrzebujemy, np. spokoju, dystansu, a może właśnie rozmowy.
Pomocne jest, jeśli ktoś w towarzystwie wie więcej o tym, co przeżywamy i jak trudno jest być tu i teraz. Taka osoba może stanowić ważne źródło poczucia bezpieczeństwa i zrozumienia.
Wszystko zgodnie z planem
Aby nie dopuścić do tego, że po przygotowaniu świąt mamy już tylko ochotę je przespać, rozplanujmy obowiązki racjonalnie. Spiszmy sobie, co chcemy zrobić i kiedy. Niech ten harmonogram będzie jak najbardziej dokładny, abyśmy mogli zobaczyć, na co mamy czas, a czego już nie zdążymy, więc w tym roku pomijamy.
Wspólne przygotowania do świąt
Jeśli Boże Narodzenie spędzamy u kogoś, w większej grupie, ustalmy, co powinniśmy przynieść. Dzięki temu nie będziemy wkładać wysiłku w przygotowanie tego, co już zostało zrobione. Z drugiej strony unikniemy sytuacji, że czegoś ważnego zabraknie.
Organizując święta w swoim domu potraktujmy to jako zapewnienie miejsca spotkania, a nie deklarację przygotowania imprezy dla wszystkich. Zbierzmy pomysły i podzielmy obowiązki pomiędzy członków rodziny. Taka współpraca może być bardzo miłym wstępem do świątecznego spotkania. Zyskiem z tego jest też podział kosztów oraz zdjęcie z siebie całej odpowiedzialności za efekt przygotowań.
Poczucie sensu zawsze pomaga
Łatwiej będzie nie poddać się szaleństwu prowadzącemu do utraty sił i frustracji, gdy damy sobie czas na odnalezienie tego, co dla nas znaczą święta, czego my od nich potrzebujemy, w czym widzimy ich wartość. Możemy wtedy sprawdzić, czy nasza ciężka praca jakoś nas do tego zbliża. Dzięki takiej perspektywie mamy nawet szansę polubić święta, jeśli teraz czujemy inaczej.
Przesyt bywa nieznośny
Doświadczanie świątecznego klimatu zbyt długo bywa bardzo męczące i rodzi chęć uwolnienia. To ważny sygnał, że potrzebujemy odpocząć. Dobrym pomysłem będzie obejrzenie filmu lub czytanie książki, najlepiej z latem w tle. Psychiczny reset zapewni też spotkanie z kimś, kto podobnie jak my też chce na chwilę zapomnieć o świętach.
Nie oczekujmy świąt idealnych
W przestrzeni publicznej, a zwłaszcza w reklamach i sklepach, obraz świąt jest bajkowy. Trudno, aby te sceny nie stały się dla nas punktem odniesienia dla powstającego ideału. Pamiętajmy, że to tylko marketingowy chwyt, inaczej stale będziemy doświadczać frustracji, że u nas nie jest tak pięknie i tak miło „jak u innych”. Przebicie tej bańki pomaga nie tylko spokojnie przygotowywać się do świat, ale także nie zabierać sobie przyjemności z tego, co mamy.
Świąteczne wydatki
Czasem nie lubimy świąt, bo wiążą się z kosztami finansowymi. Ma to różne wymiary. Niektórzy boją się utraty kontroli nad tym, ile wydadzą pieniędzy, bo tak zwykle kończą się ich świąteczne zakupy. Osoby, które ledwo wiążą koniec z końcem, kojarzą ten czas z frustracją, smutkiem, bo są zmuszeni wszystkiego odmawiać sobie i rodzinie, co jest szczególnie przykre, gdy trwa szaleństwo zakupów. Innym odechciewa się świąt, bo wiedzą, że znów będą musieli kombinować, przeliczać, wyszukiwać tańszych ofert i to odbiera im całą przyjemność. Wiele osób przeżywa wstyd z tego powodu, stara się ukrywać niedostatki nawet przed krewnymi.
W poradzeniu sobie z tego rodzaju obciążeniami pomocne jest zrobienie listy zakupów wraz z przewidywanymi cenami. To ułatwia przemyślenie wydatków, aby nie kupować rzeczy zbędnych. Pozwala zachować kontrolę nad ilością wydawanych pieniędzy. Z drugiej strony daje poczucie bezpieczeństwa, że to, co jest nam potrzebne, zdołamy kupić, bo wszystko zostało policzone.
Gdy organizujemy wspólne święta, podzielmy koszty sprawiedliwie. Nie ma nic złego w tym, że ktoś kupi więcej, bo ma na to fundusze, a osoba w trudnej sytuacji przygotuje coś niewielkiego. Dobrym pomysłem będzie ustalenie do jakiej kwoty kupujemy prezenty i wprowadzenie zasady, że każdy kupuje i otrzymuje jeden podarunek.
Bądźmy uczciwi wobec samych siebie
Z jednej strony ważne jest trzymanie się zasad, które chronią nas przed nadużyciami, zadbanie o zmniejszenie stresu, redukowanie obciążeń psychicznych i fizycznych, wychodzenie z sytuacji wzbudzających przykre emocje, lecz z drugiej tym, co pozwala przetrwać trudny czas jest kontakt z samym sobą, doświadczanie wszystkich własnych uczuć i rozpoznawanie ich źródeł. Nawet jeśli przeżywamy cos sprzecznego z ogólnie panująca atmosferą i mamy myśli dalekie od świątecznych narracji, bądźmy ze sobą uczciwi, nie starajmy się udawać, że jest inaczej. Zadajmy sobie pytanie: „Co takiego musiałoby się wydarzyć tu i teraz, abym poczuł się lepiej?” i sprawdźmy, czy możemy to sobie ofiarować.
Czasem łatwiej poradzić sobie z czymś trudnym, jeśli wiemy, że za chwilę spotka nas coś bardzo przyjemnego, na co możemy radośnie czekać. Spróbujmy zaplanować taką rzecz do zrobienia po świętach Bożego Narodzenia.